piątek, 9 listopada 2012

Część trzynasta. 

Z recepcji zabrałam klucz i pobiegłam do pokoju. Poszłam schodami, nie miałam ochoty jechać windą. 
Pod drzwiami leżała róża, róża w kolorze herbacianym. Od kogo mogła być ? Na pewno od kogoś, kto wie, iż to mój ulubiony kolor róż. Bez zastanowienia sięgnęłam po nią. Kiedy ją podnosiłam wypadła mała karteczka. Wystraszyłam się, przypominając sobie ostatni liścik. Czy kwiat mógł być od tej samej osoby ?
Po przeczytaniu kartki, doszłam do wniosku, że nie tyle mógł, co na pewno był. Rozejrzałam się, nikogo jednak nie dostrzegłam, weszłam więc do pokoju i zadzwoniłam do detektywa Markowskiego. 
- Dobry wieczór, panie detektywie. Mówi Maja Adamczyk.
- Witaj, czy coś się stało ? Może przypomniało ci się coś związanego z wybuchem albo z listem ?
- Nie, nic mi się nie przypomniało. Ale kiedy wróciłam przed chwilą, pod drzwiami mojego pokoju leżała róża, kiedy ją podnosiłam, wypadła kolejna karteczka. 
- Co jest na niej napisane ? 
- Mam nadzieję, że nie zwiędniesz tak szybko, jak ta róża. - Przeczytałam, głos lekko mi drżał. 
- Dobrze, zaraz wyślę tam patrol. Nie bój się, nic ci nie będzie. 
- Nie może pan tego wiedzieć na pewno. 
- Naprawdę, nie masz się czego bać. Patrol już jedzie.
- Dziękuję, dobranoc. 
- Dobranoc. - Rozłączyłam się, kiedy tylko zablokowałam telefon zadzwonił mój ojciec.
- Maja ? Nie śpisz ? Rozmawiałem dziś z detektywem. Niestety nie mam dobrych wieści. Część nagrań z monitoringu została usunięta, nie wiadomo dlaczego. Podejrzewają, że po ty, by nie poznać tożsamości osoby, która podrzuciła list. 
- Tato, dostałam kolejną kartkę. Przeczytać ci co na niej pisze?
- Tak.
- Mam nadzieję, że nie zwiędniesz tak szybko, jak ta róża. - Znów czytając to, głos lekko mi zadrżał. 
- Nie pozwolę, żeby cokolwiek ci się stało ! Będzie lepiej jeśli zamieszkasz wraz ze mną w jednym pokoju. Ale nie w tym hotelu. Musimy się przenieś. Za cztery dni idziemy oglądać nowe mieszkanie. Postaram się, żeby nikt nie miał naszego nowego adresu. Będę pod hotelem za godzinę. Spakuj się i czekaj na telefon. - Rozłączył się. Znów stał się taki jak był kiedyś. Gdy mama jeszcze żyła.. Znów zaczął pokazywać, że jestem dla niego ważna, poczułam się szczęśliwa.
  Zjechałam windą na dół, kupiłam niedużą różową walizkę i poszłam się spakować. Nie zajęło mi to dużo czasu, w końcu nie miałam jeszcze zbyt wielu rzeczy. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz