poniedziałek, 19 listopada 2012

Część szesnasta. 
-Tato, czy mama miała miała jakąś bliższą rodzinę ? 
- Bliższą rodzinę? Nie wiem, nie pamiętam. Jakąś na pewno, ale na pewno nie miała rodzeństwa. Zresztą babcia Jadwiga też nie miała żadnej bliższej rodziny. Jak wiesz, od kiedy zginął dziadek Franek zostały same. A dlaczego pytasz?
- Tak jakoś.. Bo poznałam pewnego chłopaka, który ma identyczne oczy jak mama. Zastanawiam się czy może być z nią jakkolwiek spokrewniony. 
- Może ci się po prostu wydaje ? Może tak bardzo za nią tęsknisz, i zaczynasz dostrzegać na przykład podobne oczy, usta lub inne detale u innych ? 
- Niee, nie chodzi o to. Jego oczy są na pewno takie same jak u mamy. - Kelner przyniósł naleśniki i zaczęliśmy jeść. Po posiłku nie rozmawialiśmy już na ten temat. Ojciec powiedział, że musi iść popracować, a ja postanowiłam iść na siłownię. Postanowiłam sobie, że jak nie będę musiała przebywać już w ukryciu, odwiedzę babcię Jadzię i porozmawiam z nią o tym co zobaczyłam. Może ona będzie wiedziała coś na ten temat. 
 Po kilku dniach, zaczęłam się nudzić. Miałam już dość czytania książek, basenu, siłowni i sauny. Chciałam wyjść, spotkać się z przyjaciółmi. Czy chociażby z nimi porozmawiać przez telefon. Jakiś tydzień po przyjeździe w to miejsce ojciec powiedział, że znalazł nam mieszkanie, i że już jesteśmy bezpieczni. Spakowałam się szybko, i pojechaliśmy. Mieszkanie znajdowało się niedaleko od centrum. Miałam więc blisko do szkoły i wszystkich moich ulubionych sklepów. Było znacznie mniejsze niż nasze poprzednie, kolorystyka i styl urządzenia były jednak niemal identyczne. 
Mój pokój był oczywiście różowy, właściwie różowo kremowy. Od razu przypadł mi do gustu. 
Kiedy ojciec oddał mi telefon zobaczyłam, że mam bardzo dużo nieodebranych połączeń i wiadomości. Większość od Laury i Pawła, było też kilka od Konrada. Czego mógł chcieć ten ostatni? Czy nie wyraziłam się wystarczająco jasno, że ma się ode mnie odczepić ? Ehh, no cóż. W tym samym momencie zadzwonił telefon. Paweł telefonował. 
- Halo?
- Maja ?! Nareszcie! Co się z tobą działo przez tydzień?! Wiesz jak się bałem?! Dlaczego nie dawałaś znaku życia?! - Chaotycznie wymawiał te wszystkie pytania. 
- Ej spokojnie, musiałam wyjechać z ojcem. Niestety nie mogę o tym rozmawiać. 
- No dobra, ale nic ci nie jest? - Głos miał już spokojniejszy. 
- Niee, jestem cała i zdrowa. 
- To dobrze. Spotkamy się w piątek? 
- Dobrze. Tak jak ostatnio, koło Croppa. O 16. Pasuje ci ?
- Taak. Może być. Pa.
- Pa. - Rozłączyła się, a ja wybrałam się do babci. Po godzinnej jeździe autobusem, byłam na miejscu. 
- Cześć babciu. Uśmiechnęłam się kiedy otwarła drzwi. 
- Maja ? Co ty tu robisz? Nie spodziewałam się ciebie. Proszę wejdź. - Również się uśmiechnęła i zachęcającym gestem zaprosiła mnie do środka. 
- Coś się stało, czy tam tylko postanowiłaś złożyć wizytę starej babci. 
- Chciałabym z tobą porozmawiać. 
- Dobrze, ale pozwól, że najpierw zaparzę herbatę. 
- Okej. - Poszłam do salonu, a babcia udała się do kuchni. Po chwili przyszłą z moją ulubioną herbatą z cytryną i miodowymi ciasteczkami. 
- No więc o czym chciałaś porozmawiać ?
- Bo wiesz, poznałam pewnego chłopaka. On ma oczy identyczne jak mama. Chciałabym się dowiedzieć, czy masz jakąś rodzinę, to znaczy, czy on może być jakiś spokrewniony ze mną ? 
- Nie dziecinko. Nie mam pojęcia z kim mógłby być. - Babcia odwróciła wzrok. Czyżby coś ukrywała? - A jak tam  szkole ? Dobrze ci idzie? - Próbowała zmienić temat. Ona coś wiedziała. Tylko dlaczego nie chciała mi o tym powiedzieć?

2 komentarze:

  1. No bez jaj! Kiedy następna;( Czekamy z utęsknieniem i oddawaj pomarańczowy design - ten strasznie razi, poprzedni był krótko, ale był ekstra.

    OdpowiedzUsuń