niedziela, 14 października 2012



Część druga.


 -No dobra. - Weszliśmy do środka, moim oczom ukazało się bardzo nowoczesne i urządzone z wdziękiem wnętrze. Byłam nim wręcz zachwycona.

- Pięknie tu. - Powiedziałam, skierował się w stronę dużych przeszklonych drzwi, jak się później okazało salonu, kazał mi usiąść na ogromnych rozmiarów sofie i poszedł po apteczkę.
- Eee tam, normalnie.
- Pięknie, zapewne projektował to jakiś dekorator wnętrz?
 - Niee, no coś ty, wszystko robiła moja mama.. . - Powiedziawszy to zasmucił się.
- Wszystko w porządku ?
- Taak, przepraszam.
- Tak w ogóle dlaczego jeszcze nie widziałam tutaj żadnych ludzi ? Śpią już ?
- Nie, aktualnie w domu poza nami przebywa jedna osoba, Magda- gosposia. Dba o dom kiedy ojca niema, a niema go bardzo często.
 - Hmm a twoja mama ?
- No cóż, moja mama zaginęła około osiem lat temu, prawdopodobnie nie żyje.
- Ojej, przepraszam, nie wiedziałam. Ja też nie mam matki. Zmarła trzy lata temu, dokładnie w przeddzień moich czternastych urodzin. Bardzo ciężko mi bez niej, czuje się jakbym już w ogóle nie miała rodziny. Ojciec ciągle pije i się awanturuje.. Przepraszam, zbytnio się rozgadałam.
- Nie, nie przepraszaj. Nie masz za co, jak chcesz możesz opowiadać dalej, chętnie posłucham.
- Nie, naprawdę niema potrzeby.
 - Kurde, trochę głupio wyszło, jeszcze się nawet nie przedstawiłem. Jestem Paweł, a ty jak masz na imię?
- Majka.
- Ładne imię, pasuje do ciebie. - Stwierdził z błyskiem w oku.
 - Ładne imię dla ładnej dziewczyny. - Kiedy to powiedział poczułam, że się zarumieniłam.
- Eee no nie wiem czy z tym rozmazanym tuszem i potarganymi włosami to takiej ładnej.
- Daj spokój, słodko wyglądasz z takimi włosami. - Serce biło mi tak mocno,  myślałam iż wyskoczy mi z piersi.
 - Mógłbyś mi pokazać gdzie jest łazienka, a później odwieź mnie do domu ?
- Jasne, chodź. - Poprowadził mnie pięknymi, krętymi schodami. Łazienka była w odcieniach złota i czerwieni, kolory łagodnie się ze sobą zlewały, co dawało zapierający dech w piersiach efekt.
 - Poczekam na ciebie w salonie, trafisz tam sama ? - Zapytał z uśmiechem.
- No tak myślę, jeśli mi się nie uda to zacznę wołać. - Odpowiedziałam pół żartem, pół serio
.- Ok. - I poszedł. Kiedy spojrzałam w lustro, wystraszyłam się, tak źle nie wyglądałam chyba nigdy. Włosy miałam poplątane, a cała twarz umazana była tuszem.Przemyłam ją wodą z mydłem, poprawiłam trochę włosy i opuściłam łazienkę. Kiedy schodziłam na dół usłyszałam, że Paweł rozmawia przez telefon. Zobaczyłam go i od razu wiedziałam, że coś jest nie tak. Widząc mnie zakończył rozmowę.
- Maja, przepraszam, ale niestety dziś już nie wrócisz do domu. Są małe komplikacje. - Jakby na potwierdzenie jego słów do domu wbiegło około tuzina uzbrojonych mężczyzn. Wystraszona krzyknęłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz