środa, 9 stycznia 2013

Część dziewiętnasta. 

Wybrałam najlepsze zdjęcia, na niektórych miałyśmy śmieszne miny, na innym byłyśmy wyszykowane na dyskotekę, jeszcze inne ukazywały nas w dniu zakończenia pierwszej klasy, zdjęcia zgrałam na płytę. Rano w drodze do szkoły wstąpiłam do fotografa. Obiecał, że ok 17 zdjęcia będą już wywołane. Bardzo mnie ucieszyła ta wiadomość. Bowiem pojutrze miałam odwiedzić przyjaciółkę, a z prezentem było trochę pracy. W szkole ludzie dziwnie na mnie patrzyli, nie wiem dlaczego, a pani od historii zapytała się mnie, czy wszystko w porządku. Hmm? O co jej mogło chodzić? Kiedy zadałam jej to pytanie, powiedziała, że tak tylko pyta. Idąc do studia fotograficznego zapomniałam o tym zajściu. Zdjęcia były piękne. Wracając do domu, wstąpiłam jeszcze do sklepu i kupiłam album, taki do którego wkleja się zdjęcia. Różowy, tak jak wcześniej wymyśliłam. 

 W mieszkaniu od razu zabrałam się za przygotowanie podarku dla Nadii. Około 18 zadzwoniła moja komórka, była to Laura. 
- Majka ? Jesteś w domu ? Włącz telewizor! Był kolejny wybuch! Znów w naszym mieście! W jakimś domu     w środku lasu! - Momentalnie pobladłam. Paweł przecież mieszka w lesie! 
- Nikomu się nic nie stało? 
- Ponoć jakiś chłopak jest ranny. 
- CO?! Serio?! 
- Tak, ale o co chodzi? Kto to jest?!
- Możliwe, że to mój przyjaciel! Mówili jak się nazywa? 
- Mówili, nie pamiętam, jakoś na "p" chyba. - Ręce zaczęły mi się trząść ze strachu. Bałam się o Pawła. 
-Paweł?! 
- O tak, właśnie tak.
- A mówili w jakim szpitalu leży?! 
- Niee. Tego nie mówili. 
- Dobra, dzięki za telefon, ale muszę kończyć. Pa. - Rozłączyłam się. W książce telefonicznej szukałam już numerów pobliskich szpitali. W trzecim szpitalu powiedzieli, że tam leży. Niewiele myśląc wybiegłam z domu i pobiegłam do niego. 
- Dzień dobry! Może mi pani powiedzieć na której sali leży Paweł?! - Podałam jego nazwisko i wiek. 
- Aaa ten pacjent! Leży w sali numer 147. Na drugim piętrze w lewo. - Uśmiechnęła się do mnie recepcjonistka. 
- Dziękuję pani bardzo za pomoc. - Pobiegłam na górę. Odnalezienie właściwej sali zajęło mi dość dużo czasu. Po chwili jednak trafiłam. Mój przyjaciel leżał na ostatnim łóżku w rogu. Na nodze miał gips i zabandażowaną twarz. 
- O Boże, Paweł! Co się stało?! 
- Maja? Co ty tutaj robisz? Jak się dowiedziałaś? 
- Mówili w telewizji. Laura do mnie zadzwoniła. Co się wydarzyło? 
- Nie wiem, nie bardzo pamiętam. Był wybuch. Jak u ciebie. Nie zdążyłem uciec. - Skrzywił się mówiąc to. 
- Kto to zrobił ? 
- Nie wiedzą jeszcze. Ponoć gosposia widziała ostatnio jakąś kobietę, która kręciła się niedaleko naszego domu.. 



8 komentarzy:

  1. Wow, super! Czytam Twojego bloga od samego początku i uwielbiam tą historię. Szkoda, że tak rzadko dodajesz rozdziały. :( Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Boskie *.* Kiedy następny rozdziałek ???

    OdpowiedzUsuń
  3. Postaram się teraz dodawać jeden rozdział na tydzień. Ale nie obiecuję, że w każdym tygodniu mi się uda. Bardzo się cieszę, że są osoby, które czytają mojego bloga regularnie. Cieszę się też, że tych osób przybywa! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy dodasz następny rozdział ?

    OdpowiedzUsuń
  5. Jezu to jest po protu piękne ! z niecierpliwością czekam na dalsze rozdziały ! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. świetne opowiadanie ;D z chęcią przeczytam więcej :) poprostu .... genialne <333

    OdpowiedzUsuń
  7. przeczytałam całe to opowiadanie na raz, takie wciągające ;D naprawdę, masz talent. czekam na następną część !!

    OdpowiedzUsuń
  8. Jesteś nominowana do Liebster Blog.

    http://thevampirediariesloveforteen.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń