Część dziewiętnasta.
Wybrałam najlepsze zdjęcia, na niektórych miałyśmy śmieszne miny, na innym byłyśmy wyszykowane na dyskotekę, jeszcze inne ukazywały nas w dniu zakończenia pierwszej klasy, zdjęcia zgrałam na płytę. Rano w drodze do szkoły wstąpiłam do fotografa. Obiecał, że ok 17 zdjęcia będą już wywołane. Bardzo mnie ucieszyła ta wiadomość. Bowiem pojutrze miałam odwiedzić przyjaciółkę, a z prezentem było trochę pracy. W szkole ludzie dziwnie na mnie patrzyli, nie wiem dlaczego, a pani od historii zapytała się mnie, czy wszystko w porządku. Hmm? O co jej mogło chodzić? Kiedy zadałam jej to pytanie, powiedziała, że tak tylko pyta. Idąc do studia fotograficznego zapomniałam o tym zajściu. Zdjęcia były piękne. Wracając do domu, wstąpiłam jeszcze do sklepu i kupiłam album, taki do którego wkleja się zdjęcia. Różowy, tak jak wcześniej wymyśliłam.
W mieszkaniu od razu zabrałam się za przygotowanie podarku dla Nadii. Około 18 zadzwoniła moja komórka, była to Laura.
- Majka ? Jesteś w domu ? Włącz telewizor! Był kolejny wybuch! Znów w naszym mieście! W jakimś domu w środku lasu! - Momentalnie pobladłam. Paweł przecież mieszka w lesie!
- Nikomu się nic nie stało?
- Ponoć jakiś chłopak jest ranny.
- CO?! Serio?!
- Tak, ale o co chodzi? Kto to jest?!
- Możliwe, że to mój przyjaciel! Mówili jak się nazywa?
- Mówili, nie pamiętam, jakoś na "p" chyba. - Ręce zaczęły mi się trząść ze strachu. Bałam się o Pawła.
-Paweł?!
- O tak, właśnie tak.
- A mówili w jakim szpitalu leży?!
- Niee. Tego nie mówili.
- Dobra, dzięki za telefon, ale muszę kończyć. Pa. - Rozłączyłam się. W książce telefonicznej szukałam już numerów pobliskich szpitali. W trzecim szpitalu powiedzieli, że tam leży. Niewiele myśląc wybiegłam z domu i pobiegłam do niego.
- Dzień dobry! Może mi pani powiedzieć na której sali leży Paweł?! - Podałam jego nazwisko i wiek.
- Aaa ten pacjent! Leży w sali numer 147. Na drugim piętrze w lewo. - Uśmiechnęła się do mnie recepcjonistka.
- Dziękuję pani bardzo za pomoc. - Pobiegłam na górę. Odnalezienie właściwej sali zajęło mi dość dużo czasu. Po chwili jednak trafiłam. Mój przyjaciel leżał na ostatnim łóżku w rogu. Na nodze miał gips i zabandażowaną twarz.
- O Boże, Paweł! Co się stało?!
- Maja? Co ty tutaj robisz? Jak się dowiedziałaś?
- Mówili w telewizji. Laura do mnie zadzwoniła. Co się wydarzyło?
- Nie wiem, nie bardzo pamiętam. Był wybuch. Jak u ciebie. Nie zdążyłem uciec. - Skrzywił się mówiąc to.
- Kto to zrobił ?
- Nie wiedzą jeszcze. Ponoć gosposia widziała ostatnio jakąś kobietę, która kręciła się niedaleko naszego domu..
Wow, super! Czytam Twojego bloga od samego początku i uwielbiam tą historię. Szkoda, że tak rzadko dodajesz rozdziały. :( Pozdrawiam ♥
OdpowiedzUsuńBoskie *.* Kiedy następny rozdziałek ???
OdpowiedzUsuńPostaram się teraz dodawać jeden rozdział na tydzień. Ale nie obiecuję, że w każdym tygodniu mi się uda. Bardzo się cieszę, że są osoby, które czytają mojego bloga regularnie. Cieszę się też, że tych osób przybywa! :)
OdpowiedzUsuńKiedy dodasz następny rozdział ?
OdpowiedzUsuńJezu to jest po protu piękne ! z niecierpliwością czekam na dalsze rozdziały ! <3
OdpowiedzUsuńświetne opowiadanie ;D z chęcią przeczytam więcej :) poprostu .... genialne <333
OdpowiedzUsuńprzeczytałam całe to opowiadanie na raz, takie wciągające ;D naprawdę, masz talent. czekam na następną część !!
OdpowiedzUsuńJesteś nominowana do Liebster Blog.
OdpowiedzUsuńhttp://thevampirediariesloveforteen.blogspot.com