CZĘŚĆ DWUDZIESTA PIERWSZA :
- Zadaję sobie to samo pytanie. Nie znam
jeszcze na nie odpowiedzi, ale dowiem się.
Jak w pracy ?
- Wszystko w porządku. Jadłaś już kolację ? Bo przywiozłem pizzę.
- Dziękuję, ale już jadłam. Idę zacząć robić prezent dla Nadii.
- To z kim w końcu do niej pojedziesz skoro Paweł leży teraz w szpitalu?
- Na razie nie pojadę. Poczekam aż wyzdrowieje i wtedy złożymy jej wizytę. –
Uśmiechnęłam się do ojca i poszłam do swojego pokoju. Zaczęłam układać zdjęcia
w kolejności, w jakiej miały być wklejony do albumu. Dziewiętnaste zdjęcie było
zrobione w dniu zakończenia piątej klasy podstawówki, w tle dostrzegłam kobietę.
Gdzieś ją już widziałam, miałam nawet przeczucie, że niedawno. Nie była to na
pewno mama żadnego z moich szkolnych kolegów. Więc kto to mógł być? Nie miałam
pojęcia. Nie dawało mi spokoju to zdjęcie, poszłam więc pokazać je tacie.
-Tato? Nie przeszkadzam?
- Nie, skądże. W czym mogę ci pomóc?
-Popatrz, nie wiesz czasami kto to jest? – Podałam mu zdjęcie, a palcem
wskazałam tajemniczą postać.
- Nie wiem, ale mam wrażenie, że niedawno gdzieś widziałem tę panią. Trochę się
postarzała, ale to raczej na pewno była ona. – Pobladłam.
- Ja też ją ostatnio widziałam. Więcej niż raz.
- Tak? W pobliżu naszego domu?
- Dokładnie tak, myślałam, że może mieszka gdzieś niedaleko, i tylko tutaj
spaceruje. Ale teraz w to wątpię.
- Chyba powinniśmy to zgłosić na policję. Może to ta sama kobieta, która była
widziana przy obydwóch wybuchach?
- Tak, masz rację. Zadzwonisz do komisarza Markowskiego, i poinformujesz go?
- Jutro rano. Teraz jestem bardzo zmęczony, i idę spać. Śpij dobrze córeczko. –
Wstał i pocałował mnie w czoło.
- Dobranoc tato. – Wróciłam do pokoju, położyłam się do łóżka, i zasnęłam w
ciągu kilku chwil, nawet nie wiem kiedy.
Rano obudziły mnie głosy, po chwili zorientowałam się, że to tata rozmawia
przez telefon. Prawdopodobnie z komisarzem. Ubrałam szlafrok i zeszłam do
kuchni, kiedy ojciec tylko mnie usłyszał, rozłączył się.
- Coś się stało? – Zapytałam zmieszana i zaniepokojona.
- Nie, dlaczego tak myślisz?
- Noo, nie wiem. Ale wydaje mi się, że jak tylko mnie usłyszałeś, to od razu
się rozłączyłeś.
- Tylko ci się wydawało, po prostu skończyłem już rozmawiać. – Posłał mi ciepły
uśmiech, ręce trochę mu drżały, podobnie jak głos. O co mogło chodzić?
- Yhm, to dobrze. Poinformowałeś już policję o tym zdjęciu, i tajemniczej
kobiecie?
- Jeszcze nie. Zaraz to zrobię. – Na potwierdzenie tych słów podniósł telefon z
blatu kuchennego, i zaczął wybierać numer. Rozmawiali około 5 minut,
usłyszałam, że mamy za godzinę być na komisariacie wraz ze zdjęciem.
Zrobiłam sobie śniadanie, ubrałam się i pomalowałam, była 8:43, za 17 minut
mieliśmy się stawić u komisarza.
Za pięć dziewiąta jechaliśmy już windą na trzecie piętro komisariatu. Przywitał
nas pan Markowski, podając rękę mojemu ojcu, a mi skinął głową. Zaproponował
nam kawę, ale odmówiliśmy. Wprowadził nas do niedużego, pustego pomieszczenia.
Opowiedzieliśmy mu o tajemniczej kobiecie ze zdjęcia. Powiedział, że przekaże
fotografię policyjnym grafikom komputerowym, żeby dodali tej kobiecie lat. Sporządzili
jej teraźniejszy portret. Pożegnaliśmy się, i wróciliśmy do domu.
Do szkoły poszłam dopiero na trzecią lekcję. O 14:10 opuściłam teren szkoły. U Pawła w szpitalu byłam około 14:50. Opowiedziałam
mu wszystko, zaintrygowany, poprosił, żebym przyniosła mu odbitkę zdjęcia.
Zgodziłam się oczywiście, i obiecałam przynieść mu je jutro z samego rana.
Nareszcie się doczekałam :)
OdpowiedzUsuńCiekawa część :p
Aaaaaaaaaaaa w końcu! <3 Genialne genialne genialne <3 zapraszam do siebie http://wszystkowkurwia.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZapraszam ! :)
OdpowiedzUsuńhttp://opowiadanie-o-em.blogspot.com/
wiesz nie chce mi sie czekać kilka miesięcy na część.
OdpowiedzUsuńkiedy dasz następną część to męczące tyle czekać
OdpowiedzUsuńSuper opowiadanie.! Zapraszam do mnie http://life-like-in-dream.blogspot.com
OdpowiedzUsuń